W poprzednim wpisie, a dokładnie w jego post scriptum, wspomniałem o drugiej sesji z tamtego dnia, rozpoczynającej większy cykl zdjęć.
Seria, którą ambitnie planujemy zakończyć albumem i wystawą, ma pokazać kobiety, które zdecydowały się ozdobić swoje ciało tatuażem. Różne koncepcje, różne klimaty, wszystkie zdjęcia łączyć będzie tatuaż i nagie kobiety. Me gusta.
Do historycznej niemalże, pierwszej sesji "tatuażowej" zgodziła się pozować Jagoda, makijaż wykonała oczywiście Ania Śliwa. Śliwkowe makijaże zadomowiły się jak widać w t-jack pictures.
Jednym z moich podstawowych założeń przy tym projekcie są prostsze niż to zwykle u mnie bywa ustawienia świateł. Zauważyłem nie raz, że zbyt dużo czasu poświęcam lampkom, a zbyt mało koncepcji, temu, co lampki mają oświetlać. Czas zrównoważyć ten problem. Tak więc przy tej sesji użyłem dwóch świateł. Main, nieco z góry, po mojej lewej stronie, to beauty dish (duży, 70cm, srebrny), rim - 60-cio stopniowy reflektor z niebieskim filtrem. Przy zdjęciu z grafitti dodałem jeszcze jedną lampę z reflektorem, "brudno" doświetlającą fragment tła z namalowanym muffinem.
Koncept z muffinami bardzo mi się spodobał, lubię muffiny, a dawno nie było okazji żadnego zjeść. Będzie trzeba nadrobić. Wracając do zdjęć. Modelka idealnie wpasowała się w klimat, widać było, że bardzo dobrze czuje się w swoim image, idealnie też wpasowała się w tematykę serii, dawno nie miałem przed obiektywem nikogo z tak dużą ilością tatuaży. Żeby więcej dziewczyn się tak chętnie kłuło...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zapraszam do komentowania!