czwartek, 8 marca 2012

Cytrynkowa sesja

Dziś (a właściwie wczoraj - już po północy) zrobiliśmy dość spontaniczną sesję. Pomysłodawczynią i modelką była Lila, a żółty make-up i szpiczastą fryzurę wykonała Ania Śliwa (bardzo polecam tą wizażystkę!)

Koncept prosty, ale ciekawy - wykorzystanie owoców w sesji beauty. Wiele takich sesji już zrobiono, ale idea dalej pozostaje ciekawa.

Każdemu, kto zechce używać w swojej sesji cytryn - w ramach testu należy nakarmić modelkę całą cytryną, jeśli da radę - może pozować. Na szczęście Lila jest zaprawiona w sesyjnych bojach, więc cytryny nie stanowiły większego problemu (bardziej krzywiła się reszta ekipy, na samą myśl o takiej ilości kwasu).

Oświetlenie tak banalnie proste (choć skuteczne), że nie będę go opisywał, sprzętowo jeszcze prościej - 5DmkII z 100/2,8, do tego kilka pocketów, do odpalenia lamp, i gotowe.

Bardzo dziękuję modelce i wizażystce! Następne owocki nadchodzą... ;)

PS: po tej sesji zrobiliśmy jeszcze jedną, już z inną modelką, sesja zaczyna dość duży cykl, ale o tym później :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszam do komentowania!