Koncept prosty, ale ciekawy - wykorzystanie owoców w sesji beauty. Wiele takich sesji już zrobiono, ale idea dalej pozostaje ciekawa.
Każdemu, kto zechce używać w swojej sesji cytryn - w ramach testu należy nakarmić modelkę całą cytryną, jeśli da radę - może pozować. Na szczęście Lila jest zaprawiona w sesyjnych bojach, więc cytryny nie stanowiły większego problemu (bardziej krzywiła się reszta ekipy, na samą myśl o takiej ilości kwasu).
Oświetlenie tak banalnie proste (choć skuteczne), że nie będę go opisywał, sprzętowo jeszcze prościej - 5DmkII z 100/2,8, do tego kilka pocketów, do odpalenia lamp, i gotowe.
Bardzo dziękuję modelce i wizażystce! Następne owocki nadchodzą... ;)
Bardzo dziękuję modelce i wizażystce! Następne owocki nadchodzą... ;)
PS: po tej sesji zrobiliśmy jeszcze jedną, już z inną modelką, sesja zaczyna dość duży cykl, ale o tym później :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zapraszam do komentowania!