Przygotowania do sesji, na spokojnie, prawie cały dzień na to... Przeglądanie albumów, shotlist, koncept... No i pakowanie sprzętu. Całość musi wejść w jedną walizę, więc siłą rzeczy panterki i bowensy zostają w domu. Bierzemy speedlighty. Całość wygląda mniej więcej tak:
Przepraszam za jakość zdjęcia, kłapnięte przy świetle zastanym biednym moim 30D, które zostało oderwane od emerytury. Części rzeczy nie widać, ale postaram się wszystko czytelnie opisać.
Po lewej stronie - standy itp, a dokładnie:
-3x Manfrotto Nano 5001 + umbrella adapter
-2x biała parasolka
-1x lekki monopod Velbona, który w połączeniu z asystentem tworzy boom.
W środkowym rzędzie, od góry do dołu:
-5D mk II z gripem
-2x 430EX II
-1x 580EX II
-17-40/4L USM
-Akcesoria, tzn głównie zapasowe baterie (do każdej lampy 2 komplety), lable, kostki, holery, karty itp (w sumie 4+4+8 gb w kartach)
I rząd prawy:
-85/1,8 USM + osłona
-Znowu akcesoria, tym razem zapasowa bateria do aparatu, stofen i grid.
-Seikonic 358 z modułem PW
-4x Pocket Wizard Transciver Plus II
-Collapsable Softbox 60x60
Do tego w "drzwiach" filtry, notatnik, długopis, zapasowy wizytownik i biało-srebrna blenda, okrągła, 80cm.
A teraz - co i dlaczego.
Sesja ma się odbyć w garażu podziemnym, więc problemu przebijania światła zastanego nie ma, trzy lampki spokojnie sobie poradzą. Mamy fotografować dość delikatną kreację, stąd modyfikatory do światła miękkiego. Niewiele kart (zasadniczo mieszczę się na jednej 8GB), z prostej przyczyny, od pewnego czasu 5D mk II pracuję tylko w trybie jpg. Algorytm tego aparatu pozwala uzyskać dużo ładniejsze "jotpegi", niż jakikolwiek program do wywoływania.
Wybór obiektywów? Do mody te dwa są absolutnie wystarczające, 85 do klasycznych kadrów, szerszych portretów i "cięć", 17-40 do dynamiczniejszych zdjęć.
Efekt zastosowania takiego zestawu - najprawdopodobniej opublikuję w przyszłym tygodniu. Cierpliwości.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zapraszam do komentowania!