sobota, 3 kwietnia 2010

Charakteryzacja?

Ano właśnie... Długo się zbierałem, żeby w końcu się tym zająć. Primo, bo dzięki temu mogę idealnie przekazać swoje wizje, nie tylko światłem i obiektywem, secundo, z racji niemożliwości totalnej dogadania się z żadnym charakteryzatorem. Jakaś taka animozja wrodzona chyba.

Ostatnio wykonałem dwie sesje, korzystając z różnych dziwnych substancji nabytych w sklepie Kryolan. Na moje (nie)szczęście sklep ten znajduje się w bezpośredniej bliskości miejsca, w którym często pracuję. Dobrze, bo mam łatwy dostęp do materiałów, źle, bo materiały te są absolutnym morderstwem dla mojego portfela.

Pierwszą sesję, zainspirowaną teledyskiem Poets of the Fail do piosenki Carnival of Rust:



Sesję wykonaliśmy w Xaos studio, którego to studia właściciel zapozował też do jednego ze zdjęć:

Tu akurat charakteryzacji nie ma, zdjęcie spontaniczne. W inne trzeba było jednak włożyć dużo więcej pracy. Na pierwszy ogień poszła charakteryzacja, którą nazwałem The Mad Hea(r)ther, a w rolę wspomnianego wcieliła się Polly. Białe i czerwone farby supracolor, do tego czarny cień, czerwona szminka i czarny eyeliner do obramowania czerwonego karo.

Druga charakteryzacja, wyjątkowo jak na moje sesje, przed obiektywem zasiadł przedstawiciel płci męskiej. Dominik, bo o nim mowa, okazał się jednak modelem bardzo utalentowanym i miłym we współpracy. Może czas zacząć wpuszczać facetów na sesje? Zobaczymy... Anyway, białe i czarne supracolor, Chaotic Go2B na włosy... I tyle.

Była jeszcze trzecia kreacja, ale bez typowej charakteryzacji. Po tej sesji minęło nieco czasu, aż w końcu wykonałem sesję, której nieco się bałem (dużo trudniejsza charakteryzacja, niż po prostu umalowanie twarzy na biało). Ogólnie postawiłem sobie pytanie "czy umiem wykonać charakteryzację Jokera?". W roli króliczka doświadczalnego wystąpiła Iwona. A, i bardzo dziękuję mojej siostrzyczce za użyczenie oliwkowego płaszcza! A wracając do charakteryzacji. Tym razem znowu supracolor, czarne, białe i czerwone, nakładane jednak już nie tylko gąbeczkami, za łatwo by było, musiałem wziąć różniste pędzelki. Blizny wykonałem klejem do cery (wiem, dziwnie brzmi), cały make up utrwaliłem pudrem ryżowym, a włosy sfioletowiłem lakierem koloryzującym Kryolan. Nim też wykonałem napis na ścianie.

Tak wyglądała charakteryzacja w zbliżeniu. A tu, już z odpowiednim kontekstem:

Oczywiście, można w tej charakteryzacji wiele poprawić... No, ale dopiero zaczynam w końcu, poza tym - Why so serious?

Aha, żeby nie było, że tak totalnie niefotograficznie, zdjęcia z pierwszej sesji wykonałem Canonem 5D z 85/1,8 USM, a oświetliłem gridowanym beauty dishem od góry, i małym softboxem od dołu, jako fill. Zdjęcia Jokerowe oświetlałem dwoma speedlite'ami (580EX II i 430EX II) odpalonymi Pocket Wizard Transcivers, zdjęcia zrobiłem 5D mk II, pierwsze z 85/1,8, drugie z 17-40/4L USM.

Ogólnie bardzo mi się podoba ten element przygotowania do sesji, więc bardzo możliwe, że takich zdjęć będzie dużo dużo więcej. Zapraszam do odwiedzania bloga!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszam do komentowania!