wtorek, 30 marca 2010

Wiosna!

W końcu przyszła. W sumie przyszła już ładne parę dni temu, ale jak zwykle mam opóźnienie w publikacjach na tym blogu. W pierwszy dzień ciepełka (o ile się nie mylę, był to też pierwszy dzień wiosny kalendarzowej, ale może mnie pamięć zawodzić). Razem z Anką udaliśmy się wykorzystać tą pogodę i zrobić plenerową sesję.

W lesie Młochowskim (bo tam robiliśmy zdjęcia) gdzieniegdzie leżą jeszcze plamy śniegu, miejscami nawet dość obficie. Do niektórych zdjęć wykorzystałem to tło, do innych wykonałem tytaniczny wysiłek, i odwróciłem się o 180 stopni (po drugiej stronie śniegu już nie było).

Trzeba przyznać, że jak na pierwszy raz, Anka pozowała bardzo dobrze (tak, tak, ta dziewczyna jest pierwszy raz przed obiektywem!). Przy plenerowym pozowaniu topless problem z naturalnym pozowaniem miewają nawet doświadczone fotomodelki.

Całą sesję oświetliłem dwoma źródłami światła (w roli trzeciego - słońce), 580-ki i 430-ki w takich warunkach sprawiają się perfekcyjnie, chociaż o jakimkolwiek odpalaniu za pomocą ST-E2 można zapomnieć, nawet nie próbowałem, od razu podłączyłem pocket wizardy.

Większość zdjęć robiłem "moim standardem", czyli 85/1,8 USM, ale do niektórych kadrów, na przykład powyższego, przykręcałem 17-40/4L USM. Na pełnej klatce to szkło robi się naprawdę piekielnie szerokie!

Tradycyjnie podczas sesji zmasakrowałem (z niewielką pomocą wiatru) parasolkę (tym razem srebrną), jakąś stopkę do lampy, i coś tam chyba jeszcze. Zdecydowanie mój sprzęt on location nie ma lekkiego i długiego życia...

Ogólnie jestem z sesji zadowolony, wielkie dzięki dla modelki!

1 komentarz:

  1. akty kobiece w pustostanie sa przepiekne miejsca te zarosniete krzakami drzewami

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do komentowania!