środa, 18 lutego 2009

Moda i portret jednym światełkiem

Ostatnio wykonałem zdjęcia podczas dwóch sesji. Niby nic szczególnego, zważywszy na fakt, że przeważnie organizuję kilka sesji tygodniowo. Te dwie sesje (w odstępie 2 dni) różniły się jednak od innych. A różniły się tym, że za całe oświetlenie robiła jedna lampa z założonym softboxem (120x80). Do tego czarne tło, et voila, są zdjęcia.

No, może aż tak proste to nie było (zwłaszcza dla modelek, sam nie wiem, jak one mnie jeszcze znoszą, święta cierpliwość). Pierwsza sesja, w klimatach fetish, odbyła się w zasadzie dość spontanicznie, nie ustalaliśmy dokładnie ubioru itp, jednak wydaje mi się, że Atris wybrała dla siebie idealną kreację. W tej sesji wybór rodzaju światła (softbox) był oczywisty, przy ostrym świetle odblaski od powierzchni gorsetu i butów byłyby zdecydowanie zbyt kontrastowe i ostre. Generalnie światło znajdowało się po lewej stronie aparatu, ustawiane różnie, od równoległego do powierzchni tła, do mniej więcej 45 stopni. A oto efekt:

Dla zaspokojenia żądzy onanistów sprzętowych: Canon 30D + 17-40/4L USM na 40mm, przesłona 14.

Druga sesja, do której pozowała Joanna, była już mniej spontaniczna, strój był dokładnie omówiony kilka dni wcześniej. Wydawało mi się, że będzie zdecydowanie trudniej, z racji większej ilości jasnych elementów w kadrze, jednak okazało się, że jest zdecydowanie łatwiej. Zdjęcia mają w sobie więcej kontrastów, z racji jasnych włosów modelki, oraz białej koszuli. Oświetlenie wyglądało jednak podobnie, z tym, że lampa była raczej bardziej z przodu niż z boku.

Sprzęt ten sam, co powyżej, tym razem przysłona 16, ponieważ modelka była bliżej powierzchni softboxa.

Oprócz zdjęć typowo "modowych" zrobiłem też kilka portretów, równierz oświetlonych softboxem. Oba wyszły całkiem dobrze, chociaż wydaje mi się, że portrety wyszłyby lepiej przy użyciu beauty disha (tak też zrobię następnym razem, pewnie już w tym tygodniu).

Atris wyszła nieco demonicznie, głównie za sprawą barwionych soczewek (muszę sobie takie kupić, koniecznie):

Asia próbowała kilku uśmiechów, jednak podobnie jak poprzednio, najlepiej wyszedł portret "poważny".

Oba portrety zrobiłem obiektywem Karl Zeiss Biometar 2,8/80, który zdecydowanie lepiej znosi przymykanie (w tym wypadku "do oporu", czyli f:22), niż Canon 85/1,8 USM.

Następnym razem pewnie więcej o oświetleniu portretowym, chociaż patrząc na ostatnie skoki mojego grafiku, może być też coś zupełnie innego ;).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszam do komentowania!