środa, 24 grudnia 2008

Baligrodzka Cerkiew

Pokonałem zamiecie, śniegi, góry itp itd, w celu sfotografowania tej właśnie cerkwi. Nie pierwszy raz, ale tym razem była dość ważna okoliczność, kopuła, która wcześniej najpierw była przekrzywiona, a następnie podpierana tylko na ażurowych rusztowaniach, spoczęła pewnie na tamburze i konstrukcji dachu. Możliwość bycia pierwszym, który to uwieczni, była wielce kusząca.

Niestety, nie wziąłem ze sobą statywu (musiałem ograniczyć ilość sprzętu do minimum). Ostatecznie w plecaku znalazł się, oczywiście, aparat, do tego 17-40, 80, 135, oraz lampa błyskowa. Ta ostatnia znalazła się tam niejako przypadkiem, ale tym razem przypadek zadziałał mocno na moją korzyść.

Wnętrze budowli było bardzo, bardzo ciemne, a przy tym oświetlone światłem mieszanym, negatywnie wpływającym na jakość zdjęć. Od razu odłożyłem oba dłuższe szkła, ani nie było na nie miejsca, ani możliwości użycia odpowiednio długich czasów.

17-40 jest dość ciemnym szkłem, jednak ma tą zaletę, że od przysłony 4 (w tym wypadku jest to pełne otwarcie) jest ostry. Przysłona 4 stała się więc moim punktem wyjścia. ISO: 400, na pewno nie więcej. Czas możliwie najdłuższy, 1/10... I wszystkie zdjęcia dużo, dużo za ciemne.

Wtedy przypomniałem sobie o małym, czarnym pudełeczku. Zaczepiłem lampę, ustawiłem ją na ok 1/4 mocy, ISO na 100, czasy różnie, od 1/125 do 1/250, żeby nie przepalić witraży. Dzięki temu uzyskałem ogromną rozpiętość tonalną całej fotografii:

Nawet, gdybym miał statyw, nie mógłbym uzyskać takiego efektu, bez zastosowania HDR, maskowania czy innych metod łączenia ekspozycji. Zdjęcie bez flesza przedstawiało sam witraż (identycznie, jak na tym zdjęciu), więc witraż jest oświetlony TYLKO światłem słonecznym, wnętrze - tylko światłem flesza.

Następne zdjęcie wykonałem prawie z tego samego miejsca, obracając się o 180 stopni:

Chciałem pokazać ogromną ilość rusztowań i wzmocnień, jakie znajdują się obecnie w cerkwi. Technika ta sama, wnętrze oświetlone fleszem, zewnętrze (w tym wypadku jest to niewielki obszar drzwi) światłem zastanym, kontrolowanym czasem ekspozycji.

Na koniec prosta, lekka, łatwa i przyjemna fotka z zewnątrz, żeby pokazać Wam, jak rzeczona cerkiew wygląda:

To tyle, nie wiem, co będzie w następnym wpisie, może nieco zdjęć sztucznych ogni etc, może jakaś sesja, zobaczę, co będzie pierwsze. CYA!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszam do komentowania!