niedziela, 9 listopada 2008

Podstawy kompozycji

Poprzednio krótko opisałem podstawy ekspozycji, dziś zajmę się kompozycją. Dobre skomponowanie elementów na zdjęciu jest co najmniej równie ważne, jeśli nie ważniejsze, niż dobra ekspozycja. Jest też, niestety, nieco trudniejsze, zwłaszcza przy szybkim fotografowaniu. Jeśli mamy dużo czasu, możemy spokojnie ułożyć każdy element w kadrze, przesunąć aparat, zmienić obiektyw, zmienić kąt widzenia... Jeśli fotografujemy na szybko, jest nieco trudniej, bo zasady kompozycji musimy mieć już wbite niejako w podświadomość. Na świadome układanie kadru nie ma często czasu. Ale nie przejmujcie się, to przyjdzie z czasem.

Zaczynamy...

Na początek omówię reguły, którymi możemy się posługiwać. Piszę 'możemy', bo wiele znakomitych fotografii powstało wbrew tym zasadom. Warto jednak je stosować, jeśli nie mamy dobrego powodu, by tego nie robić. Pozwalają one uzyskać odpowiedni nastrój, porządek i układ zdjęcia.

Najważniejszą regułą jest reguła trójpodziału (często mylona ze złotym podziałem, złoty podział wygląda nieco inaczej). Trójpodział na zdjęciu małoobrazkowym wygląda mniej więcej tak:

Czarne linie to nic innego, jak kreski poprowadzone z 1/3 i 2/3 każdego boku. Komponowanie pionowych i poziomych linii w kadrze zgodnie z tymi kreskami to właśnie zastosowanie reguły trójpodziału. Więc poziomą linią może być horyzont, linia złączenia podłogi ze ścianą/sufitu ze ścianą, brzeg morza czy krawędź mostu. Pionową może być pień drzewa, latarnia, krawędź fasady budynku itp. W praktyce wygląda to mniej więcej tak:

Pan po prawej stronie kadru stoi 'na linii' trójpodziału (prawej). Na linii trójpodziału zaczyna się również lewy brzeg stawu. Dziewczynka 'stoi' na dolnej poziomej linii.

Z trójpodziału wynika kolejna przydatna w komponowaniu zdjęcia rzecz, mianowicie tzw. mocne punkty. Są to po prostu punkty przecinania się linii trójpodziału. Na poniższym obrazku są zaznaczone na czerwono:

Gdy już wyznaczymy linie trójpodziału, bardzo łatwo będzie nam wyznaczyć również mocne punkty. Teoria mówi, że to na te elementy wzrok widza pada najpierw. Czy tak jest w istocie, trudno powiedzieć, rzecz w tym, że elementy umieszczone na tych punktach najsilniej oddziałują na oglądających zdjęcie ludzi. W praktyce umieszczenie czegokolwiek w tych punktach nierozerwalnie wiąże się z zastosowaniem reguły trójpodziału, tak jak na zdjęciu poniżej:

Linia ciała sowy pokrywa się z lewą linią trójpodziału, linia szyi z wyższą linią, więc niejako "krzyż" ciała ptaka znajduje się w mocnym punkcie. Wzrok zwierzątka kieruje się w prawo, a więc zgodnie z kierunkiem czytania zdjęcia (zdjęcie czytamy od lewej do prawej, podświadomie). Wprowadza to spokój, ale jednocześnie zdecydowanie do zdjęcia.

Ostatnim ściśle związanym z trójpodziałem elementem układu kompozycji jest tzw mocna tercja. Zaznaczyłem ją niebieskim kolorem:

Umieszczone w tej części zdjęcia (a także obrazu, szkicu itp) elementy będą oddziaływały silniej niż te w środku czy po lewej stronie. Wiąże się to z kierunkiem czytania fotografii, od lewej do prawej. Wzrok zatrzymuje się właśnie na prawej tercji zdjęcia. W praktyce, jeśli zastosujemy tą zasadę, powstaje np. coś takiego:

Najjaśniejszy pas (pionowy) mieści się właśnie w trzeciej tercji, czytając zdjęcie od lewej do prawej 'idziemy' uliczką wgłąb, aż do najmocniej oświetlonej części, która działa najsilniej, wraz z ciemnym prostokątem drzwi, mocno odcinającym się na jasnym tle.

Trójpodział oraz jego pochodne (mocne punkty i mocna tercja) pozwalają uzyskać zbalansowany, silny obraz. Jeśli chcemy jednak wprowadzić więcej dynamiki do zdjęcia, pozostaje nam wykorzystać skosy. Jeśli jednocześnie zamierzamy zastosować trójpodział, skosy będą wyglądały tak:


W liniach trójpodziału układamy statyczne elementy, które "utrzymają" kompozycję, w skosach - elementy, po których przesuwać się będzie wzrok widza. Od lewej do prawej. Mniej więcej tak:

Prawa krawędź latarni oraz słup ciemnego światła pokrywają się z pionowymi liniami trójpodziału, a linia krawężnika jest 'dynamiczna'. Przy spojrzeniu na zdjęcie spojrzenie niejako samo kieruje się przez zdjęcie w kierunku bramy, mimo, że jest ona dość małym elementem zdjęcia, i, prawdę mówiąc, nie bardzo się w nim odznacza sama z siebie. Dopiero wspomagana przez kompozycję innych elementów zdjęcia staje się dominującym jego elementem.

Co jednak, kiedy chcemy uzyskać przeciwny efekt? Maksymalny spokój i statyczność fotografii? Wówczas stosujemy powtórzenia elementów geometrycznych, a najskuteczniejszą tego formą jest symetria. Ot, na przykład taka:

Muszę przyznać, że w wykonaniu tego zdjęcia bardzo pomógł mi architekt, który zaprojektował sfotografowany budynek (jest to gmach Sądu Najwyższego w Warszawie). Przeszklone szyby ukazują wnętrze, które jest równie symetryczne, co zewnętrze. Cztery filary, dwa ciągi schodów, bardzo podobny efekt można by uzyskać fotografując w pionie jedną stronę, po czym powielając ją i odwracając lustrzanym odbiciem. Dzięki tej symetrii zdjęcie ma w sobie ogromny spokój (potęgowany przez pustkę na korytarzach i schodach, które widzimy przez przeszklone ściany).

Oczywiście nie są to wszystkie metody i reguły układania kompozycji, jednak zastosowanie ich pozwoli otrzymać dobrą, składną fotografię, bez konieczności cięcia czy wywalania czegokolwiek w photoshopie (tu muszę przyznać, że ze zdjęcia Sądu wyciąłem mały stojak na rowery).

Pozdrawiam
Jack

1 komentarz:

  1. Dziekuję, bardzo przydatne informacje, które wykorzystam zapewne przy egzaminie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do komentowania!