wtorek, 31 stycznia 2012

Sprzętowo zmianowo

We wrześniu zeszłego roku minęło 10 lat, od kiedy zajmuję się fotografią. 11 rok, przez ten cały czas zebrałem spore ilości sprzętu. Teoretycznie - marzenie każdego fotografa. Torby pełne obiektywów, bla bla...

Używałem 1/3 tego. A najczęściej - 1/10. Ostatnio mocno skupiłem się na kilku dziedzinach fotografii. Właściwie - moi klienci skupili mnie na kilku dziedzinach.

Obiektywy takie jak 15/2,8 Fisheye, aparaty reporterskie (1D itp), stosy lamp - to wszystko leżało i kurzyło się.

Zrobiłem dużą wyprzedaż sprzętu, a po niej - malutkie zakupy. W efekcie zostało:

Canon 5D mk II - mimo licznych, bardzo licznych wad - od dłuższego czasu mój główny aparat. Duża, pełnoklatkowa matryca, niezła jakość obrazu, autofocus może powolny, ale precyzyjny (oczywiście nie tak, jak w 1-kach, ale to nie ta półka), konik roboczy mojej fotografii. Oczywiście na stałe ma przypięty grip.

Canon 7D - posiada dwa plusy - używa tych samych baterii, co 5D, i nie jest 60D. Jeździ ze mną jako zapasowy aparat, i prawdę mówiąc, używam go bardzo rzadko. Cichutko czekam na 5D mk III, jeśli okaże się dobry (a na to wygląda), kupię go, a mk II zostawię jako backup.

Canon 17-40/4L - kocham to szkiełko. Nie raz i nie dwa już o tym wspominałem. Moim skromnym zdaniem kopie tyłek 16-35/2,8 II. Miałem to drugie szkło, zupełnie nie mogłem się do niego przekonać. 17-40 używam w większości dziedzin fotografii, którymi się zajmuję. Portrety, wnętrza, krajobrazy, reportaż, sprawdza się doskonale. I jest ostry od f:4, a właśnie na przysłonach 4-5,6 pracuję najczęściej.

Canon 100/2,8L Macro - początkowo trochę go nie doceniałem, tak się złożyło, że kupiłem go prawie jednocześnie z 135/2. Do portretu - istotnie, 135 jest dużo lepszy. Ale tylko do portretu na płytkiej głębi. Przy f:4-5,6 macro radzi sobie doskonale. Plus zbliżenie na cokolwiek nie stanowi problemu. Zdjęcie samego oka? Proszę bardzo. Trzeba sfotografować pierścionki dla firmy jubilerskiej - żaden problem. Wbrew pozorom bardzo uniwersalne szkło. I diabelnie ostre.

Canon 35/1,4L - długo nie mogłem się do niego przekonać, głównie z racji wadliwej serii, z którą kiedyś miałem do czynienia, jeszcze pracując przy handlu sprzętem foto. Jakiś czas temu musiałem zrobić kilka testowych zdjęć takim obiektywem. Wyszło idealnie, ostrość na f:1,4 całkiem niezła (nie powalająca, ale niezła), na f:2 - idealnie. AF szybki i celny. A jasny szeroki kąt potrafi nie raz i nie dwa się bardzo przydać.

Sigma 70-200/2,8 OS - jedyne nie-canonowskie szkło w moim arsenale. Powód jest prosty, potrzebne mi 70-200 ze stabilizacją i 2,8, a canonowskie daje ciała po całej linii. Sigma sobie radzi, nie rzuca na kolana, ale radzi sobie. To szkiełko zastąpiło mi 85/1,8 + 135/2 + 200/2,8, i na moje potrzeby wystarcza. Portrety, moda, reportaż, akt - jest ok, zwłaszcza po przymknięciu do f:4. Oczywiście, jak to z Sigmami bywa, trzeba przebrać kilka egzemplarzy i wybrać najlepszy.

2x 580EXII + 2x 430EX II - speedlite'y, przenośne oświetlenie, bardzo wygodne do większości zastosowań, najczęściej nie pracują na aparatach, tylko na statywach Nano 001 (maleństwa, złożone mieszczą się w walizce ze sprzętem). 580-ki czasami, od wielkiego dzwonu używam zamontowanej na aparacie.

6x pocket wizard plus II - do odpalania wszelkich fleszy, przedstawiać nie trzeba.

Panther Mini - generator przenośny, 600Ws mocy, jak się okazuje, bardzo przydatny, gdy na przykład trzeba oświetlić cały most nad Wisłą. Od niedawna mam to maleństwo u siebie, ale nie ruszam się bez niego na sesje.

Jeśli chodzi o modyfikatory światła - dwie białe parasolki, jedna srebrna (dojdzie druga, białe mnie irytują), Keylite Reflector, softbox 60x60 z gridem, gridy na speedlite'y, Maxilite z gridem.

Całość mieści się w Pro Roller X300 + Stealth Reportrer D300 (jeden reflektor, więc albo Keylite, albo Maxilite), ewentualnie odrobinę odchudzona wersja w Computrekker + pokrowiec ze statywami, parasolkami i softboxem.

Pozbyłem się 85/1,8, obiektywu, którym potrafiłem jakiś czas temu wykonać całą sesję. Od kiedy zaprzyjaźniłem się z 100/2,8L, portrety robię nim, a do całych sylwetek, zwłaszcza w studio, 85 jest często odrobinę za długi. Lepiej radzi tu sobie 70-200 na 70mm.

Sądzę, że mój zestaw sprzętu pozostanie właśnie taki przez dość długi czas. Przynajmniej o ile nie zmieni się mój profil fotografii, a na to się nie zanosi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszam do komentowania!