sobota, 15 stycznia 2011

Chill out

Sesja przy dźwiękach prawie-najnowszej płyty Schillera oraz re-mixów the Cure (album Mixed Up). Kolejny raz doceniłem ogromny wpływ muzyki na atmosferę sesji, oraz klimat zdjęć. A tak właśnie miało być. Po stresującej sesji na początku roku potrzebna była jakaś, która podtrzyma chęć robienia zdjęć. Tak po prostu. Wyszło lepiej, niż się spodziewałem.

Założenie było takie: 3 osoby (ja, modelka i wizażystka), 3 stylizacje, każdy wymyśla jedną. Zaczęliśmy od stylizacji modelki, którą była Ola.

Wiele o oświetleniu tych zdjęć powiedzieć nie mogę, poza tym, że było bardzo proste. Za to chwilę później zdecydowaliśmy się wszystko pozmieniać.

Na początku eksperymentowałem z oświetleniem z dołu, jednak do tego zdjęcia idealnie pasowało mi światło nieco z góry, od przodu. Do tego światło krawędziowe, oświetlające włosy, i lekkie wypełnienie ringiem (ok 3-4 EV poniżej ekspozycji).

Stylizacja Anki zmieniła się w dwie stylizacje - bliźniaki. Różnią się od siebie tylko kolorystyką. Powyższe zdjęcie oświetliłem jednym źródłem światła, białą parasolką transparentną, umieszczoną nieco bliżej osi obiektywu, niż to ma miejsce w klasycznym "rembrandtowskim" oświetleniu, ale na tej samej wysokości ("rembrandt lighting" to światło pod kątem 45 stopni w obu wymiarach).

To zdjęcie zrobiłem nieco jako bonus, na płytkiej głębi ostrości, i z dwoma światłami. Jedno (dalej parasolka) jest bezpośrednio po prawej stronie modelki, drugie, reflektor z gridem, po lewej jej stronie, bliżej tła.

I druga kolorystyka. Tu parasolka jest w ustawieniu "prawie rembrandtowskim" tylko w drugą stronę, bliżej tła, niż osi obiektywu. Wypełnienie cieni to rola ringlighta, ok 1,5EV poniżej ekspozycji.

I moja stylizacja. Ślady po pojedynku na pyszczku modelki to nieco cieni (fiolet, brązy, beże, czerń), czerwona, rozmazana pomadka oraz sztuczna krew. Oświetlenie powyższego zdjęcia jest zdecydowanie "ostrzejsze" niż poprzednich. 3 gołe lampy, jedna z góry, oświetla twarz modelki oraz tworzy blik na rękawicach, dwie symetrycznie dają oświetlenie krawędzi. Czwarte światło to jak wyżej ring, tym razem o 2 przysłony słabszy, niż ekspozycja.

W tym zdjęciu zniknęło główne światło, zostały rimy (ok 1,5EV ponad ekspozycją) oraz ring, tym razem na zero, czyli naświetlenie poprawne.

Sprzętowo, sesja wykonana 5D mk II z dwoma szkiełkami - 100/2,8 do "ostrych" zdjęć i 135/2 do miękkich portretów (ale z ostrymi oczami).

I jeszcze oficjalne credits:

Modelka: Ola
Stylizacja i wizaż: Anna
Zdjęcia + ostatnia stylizacja: Ja

Oby więcej takich sesji...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszam do komentowania!