poniedziałek, 27 grudnia 2010

Świąteczne nudy...

Taka przypadłość ludzi prowadzących aktywne życie. Przychodzą święta, w wigilię jest jeszcze co robić, ale 1, a tym bardziej 2 dzień świąt... Słodkie nieróbstwo. Odpoczynek, oczywiście... Ale odczuwa się pewien niedosyt aktywności.

Tak się złożyło, że w czwartek przed świętami przyszedł paczką nowy sprzęt (pozdrowienia dla Pana Tomka z fotozakupy.pl, za cierpliwość do klienta - tzn do mnie). Między innymi nowe Gemini, nowa Octa, i nowy Pocket Wizard. Niby w całości sprzęt znany, ale przed jakąkolwiek sesją należy go sprawdzić. Po połączeniu wspomnianych elementów wyszło takie dziwne cudo: Gemini z octą 120, bez dyfuzorów, sama srebrna czasza, za to z gridem, no i podpiętym Pocketem, żeby to wszystko odpalić.

Lampa pracowała na minimum mocy, dzięki czemu mogłem umieścić modela bardzo, bardzo blisko źródła światła (jakieś 60-70 cm), oraz pracować na mocno otwartej przysłonie (przy pierwszym zdjęciu f:3,2, przy drugim - f:2,8). W połączeniu z ogniskową 100mm (100/2,8L IS USM Macro) dało to dość płytką głębię.

Bardzo podoba mi się efekt, jaki daje softbox (a zwłaszcza octabox) pozbawiony paneli rozpraszających. Światło nie jest bardzo ostre, ale nie ma tej nudnej delikatności standardowo używanych soft boxów.

A na zakończenie - zdjęcie mojego pieska, wykonującego swoją ulubioną czynność, czyli oddającego się drzemce:

Zgadnie ktoś, jakie oświetlenie było w wypadku tego zdjęcia?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszam do komentowania!