sobota, 30 maja 2009

Chicago

Największa sesja tego roku. 4 modelki, 6 kreacji, 8 godzin w studio (jak się okazało, o 1 czy 2 za mało). Po publikacji, początkowo kilku słabszych zdjęć, w końcu "wielkiej piątki", zostałem wręcz zawalony pytaniami o oświetlenie, chyba jeszcze po żadnych zdjęciach tak wielkiej ilości pytań nie było. Zgodnie z vox populi odpowiadam...

Pierwsza kreacja, którą fotografowaliśmy, fishnet z dodatkiem czarnych elementów. Jako rekwizyt wręczyłem modelce czarnego papierosa w fifce. A modelką była Iwona:

Oświetlenie jest wybitnie proste. Po lewej stronie, nieco za modelką, znajduje się stripbox, po prawej, przed modelką, beauty dish, ekranowany, żeby nie oświetlił tła. Na podłodze między mną a planem, stał wiatrak, rozwiewający włosy (i psujący make-up przy okazji, coś za coś).

Następna była kreacja wieczorowa, którą miała na sobie Karolina. Tu muszę przyznać, miałem problem, nie do końca czułem ten strój, nie miałem jasnej koncepcji, jak go oświetlić. Więc właświe nie oświetliłem go wcale:

Stripbox po prawej stronie za modelką, oświetla kawałek ramienia, plecy, fryzurę i pokazuje fakturę sukni. Reflektor z plastrem miodu po lewej, daleko za modelką, daje krawędziowe oświetlenie twarzy, i nieco jasnych tonów na dekolcie. Odcina też górną część sukni od tła. Tym razem wyjątkowo nie użyłem wiatraka, po prostu nie było co rozwiewać, sztywno wyżelowana fryzura, obcisła suknia, wszystko na swoim miejscu.

Trzecia kreacja równierz może podejść pod wieczorową. Czerwona suknia, a na planie ponownie Iwona:

Oświetlenie idealnie proste i symetryczne: dwa stripboxy pod kątem 45 stopni za modelką, wiatrak po mojej lewej stronie, delikatnie tylko defasonujący fryzurę.

Czwarta kreacja była praktycznie cała czarna, jednak tym razem, w przeciwieństwie do sukni wieczorowej, uznałem, że dodam coś, co rozjaśni kadr (tym bardziej, że modelka, nomen omen, też Iwona, ma jasne blond włosy). Tym czymś stało się czerwone, puchate boa:

Oświetlenie dość podobne do tego przy sukni wieczorowej, z tym, że z reflektora zdjąłem plaster miodu (dzięki temu świeci nieco szerzej, oświetla krawędź ramienia, plecy i włosy). Stripbox znalazł się po prawej, równolegle do powierzchni tła. Wentylator, na minimalnym poziomie mocy, wystarczył, by rozwiać boa i włosy modelki.

Ostatnia kreacja, w zupełnie innej tonacji, niż poprzednie. Brak czerni, brak czerwieni, jasna sukienka, jasne włosy Doroty, ciemne zostało tylko tło:

Oświetlenie bardzo podobne do tego świecącego na Iwonę w czerwonej sukni, tylko stripboxy znalazły się pod mniejszym kątem, a pod aparatem ustawiłem reflektor, odbijający nieco światła w cienie. Wentylator delikatnie rozwiał włosy i frędzelki sukni.

I tyle, jeśli chodzi o oświetlenie. Na koniec dodam, że znakomite make-upy i fryzury są dziełem Aleksandry Szarejko, a asystowała Yennfri.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszam do komentowania!