sobota, 14 lipca 2012

Świecidełka filmowe

Ostatnio coraz mniej zajmuję się fotografią, coraz więcej - filmem, wypadałoby więc coś o filmie napisać. A skoro moim "konikiem" w fotografii jest od zawsze oświetlenie, filmowe tutki zacznę podobnie.

Różnistych świateł w filmie używa się bardzo wielu, i nie zamierzam ich po kolei opisywać, to macie w każdym podręczniku oświetlenia filmowego. Skupię się na światłach, do których możecie mieć dostęp na małych planach offowych/niskobudżetowych produkcji.

Ograniczmy się więc do tych świateł, które da radę wpiąć w domową instalację. W wypadku halogenów są to światła do 2K włącznie, przy HMI - do 2,5K włącznie. Ale po kolei...

Halogeny i HMI to dwa podstawowe rodzaje świateł, których używamy w filmie. Halogen to zwykła żarówka halogenowa, ustawiona w odpowiednio kierunkującej światło oprawie. Lampy HMI są nieco bardziej skomplikowane. W tych jednostkach tworzy się łuk gazowy, generujący białe, "dzienne" światło dużej mocy. Lampy HMI wymagają odpowiedniego zasilacza (statecznika), i generalnie są trudniejsze w obsłudze, dają natomiast białe światło, i w porównaniu z halogenami - dużo większą jasność.

Lampy filmowe w dużym skrócie podzielić możemy na dwa główne rodzaje (jest ich sporo więcej, ale te są najważniejsze). Lampy z soczewką fresnela, oraz tzw. open-face.

Fresnele są bardzo popularne w branży filmowej. Światło żarówki (halogenowej, HMI, ostatnio nawet LED-owej) przepuszczane jest przez soczewkę, która kierunkuje światło, nadając mu przy okazji milszą dla oka strukturę. Lampy tego typu posiadają regulację szerokości wiązki, powinny też posiadać wrota ograniczające światło.

Open-face to prostsze konstrukcje. W tych lampach żarówka umieszczona jest centralnie w reflektorze, który odbija światło na wprost. Same z siebie nie generują przyjemnego, ani tym bardziej kontrolowanego światła, jednak ilość światła w porównaniu z fresnelami jest większa, sprawdzają się więc doskonale, gdy potrzebujemy światła odbitego lub rozproszonego.

Pokrewne do lamp open-face są lampy PAR, gdzie zamiast nakrapianego reflektora mamy reflektor paraboliczny, dający dużo silniejszą, skoncentrowaną wiązkę. Lampy HMI PAR to najsilniejsze dostępne na planie źródła światła (poza grupami lamp).

Oprócz tych świateł, bardzo pożytecznym rodzajem oświetlenia są Dedo. To specyficzne lampki, posiadające nie jedną soczewkę fresnela, a dwie asferyczne, trochę jak w obiektywie. Dzięki temu mamy bardzo dużą kontrolę nad wiązką światła, możemy skoncentrować snop tak, by oświetlał tylko niewielki kawałek kadru. Niezastąpione przy podrasowywaniu oświetlenia sceny. Posiadają też wbudowany dimmer, który nie zmienia temperatury barwowej lampy (dimmery podłączane do dużych lamp ocieplają światło przy zmniejszaniu jego mocy).

Oprócz różnistych świateł, bardzo ważne są panele rozpraszające (blendy) i zastawki (go-bo), zwane potocznie murzynami. Dzięki tym (bardzo tanim i szeroko dostępnym) elementom możemy kierunkować, rozpraszać, ograniczać światło, by padało dokładnie tam, i dokładnie tak, jak chcemy.

Każda scena wymaga innego oświetlenia (i innych lamp), jednak udało mi się wybrać dwa podstawowe zestawy świateł, które przydają mi się niemal na każdym planie we wnętrzach (często też łączę je ze sobą).

Pierwszy zestaw to zestaw halogenowy. Składa się z dwóch lamp open-face 800W, fresnela 650W, drugiego - 300W, oraz dwóch Dedo 150W. Do tego dwa dimmery, zestaw filtrów i standy.

Open-face dają ogólne, mocne światło, które odbijam od paneli, by uzyskać miękkie światło na twarze aktorów, lub przepuszczam przez filtr rozpraszający, uzyskując światło mocniejsze, ale nieco ostrzejsze. Czasami używam też tych lamp do oświetlania tła.

Fresnele służą mi jako główne, bezpośrednie źródła światła, do oświetlania aktorów, podbijania lamp na planie, jako światła na włosy czy przez drzwi.

Dedo najczęściej "podretuszowują" całą scenę, doświetlają ważne elementy, podświetlają oczy, jeśli główne światło nie daje im wystarczającego blasku, czasami działają jako kontra czy światła efektowe.

Drugi zestaw to światła o temperaturze dziennej, opiszę go w następnych tutkach. Wkrótce postaram się napisać coś o podstawowych ustawieniach oświetlenia na planie. Si ju!

2 komentarze:

  1. Fajnie, że są ludzie mający takie zainteresowania.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten pomysł mi bardzo imponuję! Spróbuję zastosować zestawy i siebie.

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do komentowania!